W całości obraz, który dajemy, może być powodem do optymizmu
Ta dziedzina badań, która w okresie międzywojennym była w Polsce dopiero w zaczątkach, stanowi już dziś teren rozbudowany i niemal każdy z pedagogów uczestniczy w ten czy inny sposób w jej rozwoju. Jest to również dziedzina, w której twórcze nowatorstwo w ujmowaniu zagadnień, w „oświetlaniu historycznych perspektyw, w ocenie słuszności i przydatności dawnych systemów pedagogicznych wyraziło się szczególnie żywo. Oczywiście, stoją przed nami zadania jeszcze bardziej rozległe niż te, które zostały wykonane. Jeśli na ogół biorąc dysponujemy już dziś nowym obrazem dziejów pedagogiki, potrzebujemy znacznie więcej, niż udało się zdobyć dotychczas, dobrych ujęć monograficznych, zarówno wybitnych pedagogów, jak i ważnych problemów naukowych; praca w dziedzinie historii pedagogiki jest u nas wciąż jeszcze zbyt okolicznościowa; podejmuje się ją często z różnych okazji (wielkie obchody Odrodzenia lub Oświecenia, rocznice i jubileusze, potrzeby dydaktyczne różnych typów studiów i in.). Nie ma ona należytego zabezpieczenia ciągłości i systematyczności. Wynika to m. in. ze szczupłości kadr naukowych, z trudności, jakie by powstały, gdybyśmy decydowali się na tworzenie katedr historii myśli pedagogicznej i pedagogiki. Bez takich zaś katedr, w warunkach istniejących, badania historyczne pozostają zawsze dla samodzielnych i pomocniczych pracowników nauki pewnym dodatkiem do ich podstawowych obowiązków. Niekiedy są oni nawet krytykowani za to, że podejmują takie badania, ponieważ wydaje się, iż tematyka historyczna oznacza ucieczkę od tematyki współczesnej. Oczywiście jest to możliwe, ale w większości przypadków jak starałem się pokazać problematyka z dziejów pedagogiki wiąże się jak najściślej z dalszym rozwojem samej pedagogiki. Czas na nią przeznaczony nie jest czasem straconym z punktu widzenia potrzeb i zadań współczesności. Być może, iż w miarę tego, jak będziemy się oddalać od burżuazyjnego okresu rozwoju pedagogiki, gasnąć będzie aktualność niektórych tematów historycznych, a pracownicy nauki będą zwalniani od obowiązku krytycznego porachunku z bezpośrednio ciążącą tradycją pedagogiki’ burżuazyjnej. Jednak jej dalsze istnienie w krajach o innym ustroju społecznym niż nasz utrzymywać będzie zawsze ostrą konieczność tej walki ideologicznej. Nie mogłaby się ona odbywąć bez tego oręża, który wykuwa się w kuźni dobrego historycznego rozumienia korzeni i etapów rozwoju sprzecznych ideologii wychowawczych i sprzecznych założeń tej pedagogiki. Właśnie dlatego badania nad dziejami nauk pedagogicznych, jak w ogóle badania nad dziejami nauki, zachowywać będą swą naukową i społeczną wartość.