Przekazywanie „gorącego ziemniaka”

Odsyłanie uczniów do biura czy angażowanie dyrekcji w proces wychowawczy powinno być stosowane w ostateczności, w sytuacji kryzysowej lub wtedy, gdy zawiodły wszystkie kroki podjęte w celu rozwiązania problemu na poziomie klasy. Niestety, w większości szkół jest inaczej, gabinety dyrekcji są traktowane ja- ! ko swoiste „wysypiska” problemów z dyscypliną, przy czym o pomoc dyrekcji i prosi się zbyt wcześnie w procesie wychowawczym. Zrzucanie problemów na in- l nych jest jednym z największych i najbardziej kosztownych nadużyć szkolnego J systemu wychowawczego. Tę grę nazywam przekazywaniem gorącego ziemniaka, a jej celem jest zrzucenie problemu wychowawczego oraz odpowiedzialności za jego rozwiązanie z barków nauczyciela na barki kogoś innego, najlepiej dyrektora – tak szybko, jak to tylko możliwe. Na poziomie gimnazjów i szkół średnich do gabinetów wicedyrektorów oraz psychologów i pedagogów kieruje się najbardziej „gorące ziemniaki”. W dużych szkołach ten „ziemniak” może być przekazywany tam i z powrotem pomiędzy klasą a biurem dyrekcji wiele razy w ciągu tego samego dnia, zwiększając prawdopodobieństwo błędów wzmocnienia. Odsyłanie uczniów do biura czy angażowanie dyrekcji w proces wychowawczy powinno być stosowane w ostateczności, w sytuacji kryzysowej lub wtedy, gdy zawiodły wszystkie kroki podjęte w celu rozwiązania problemu na poziomie klasy. Przeważnie przyczyną takiego problemu może być jeden z następujących czynników: nieskuteczna strategia dyscyplinarna, wypaleni nauczyciele, nieadekwatne przeszkolenie w dziedzinie zarządzania klasą, dezorientacja co do roli i obowiązków nauczyciela w procesie wychowawczym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *