Motywacja a wytyczanie granic

Wyobraź sobie, że masz przed sobą dwie drogi. Jedna wymaga ciągłej pracy, a nauczyciel używa sporej dozy krytycyzmu, gróźb oraz zmusza Cię, abyś nią podążał. Druga łączy pracę z przyjemnością, a nauczyciel często stosuje zachętę oraz pełne szacunku metody wychowawcze. Którą z nich byś wybrał? Oczywiście, wybór jest prosty. Pytanie to ilustruje podstawową prawdę, która ma zastosowanie w wypadku nas wszystkich, włącznie z dziećmi. Im więcej pozytywnych rzeczy dostrzegamy na naszej drodze, tym większe jest prawdopodobieństwo, że zdecydujemy się podążać w zamierzonym kierunku. Droga, na której dostrzegamy rzeczy pozytywne, zawsze będzie bardziej zachęcająca. Gdy w grę wchodzi motywowanie dzieci, większość nauczycieli podąża w jednym z tych dwóch kierunków. Wybierają albo podejście pozytywne, stosując hojne porcje zachęty oraz nagrody, aby pobudzić uczniów do zachowania, jakiego oczekują, albo podejście negatywne, opierając się głównie na groźbach, karach i przymusie, \ aby „zachęcić” dzieci do współpracy. Nie ma zbyt wielu możliwości „pomiędzy”, j Podejście, które stosują nauczyciele, ma wiele wspólnego z rodzajem granic, ; jakie wyznaczyli. Nauczyciele, którzy w nieskuteczny sposób określają granice, j przyzwyczajeni są do napotykania oporu. Złoszczą się i przeżywają frustracje, i w efekcie czego często mówią uczniom zniechęcające rzeczy. Zakładają, że pro- ; blemem jest brak współpracy ze strony ich podopiecznych, a nie sposób, w jaki i o tę współpracę się zabiega. Zniechęcające komunikaty oraz ruchome granice idą ze sobą w parze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *