Gorący ziemniak

W niektórych przypadkach dyrekcja sama zachęca do gry w przekazywanie „gorącego ziemniaka”, angażując się zbyt wcześnie w proces wychowawczy. Czasami nauczyciele są szczerze przekonani, że sprawy wychowawcze i dyscyplinarne nie są częścią ich pracy. Niezależnie od przyczyny takiego stanu rzeczy, destrukcyjne konsekwencje takiej praktyki są oczywiste. Przekazywanie „gorącego ziemniaka” tworzy podziały i jest powodem rozgoryczenia szkolnego personelu, przyczynia się do marnowania cennego czasu oraz szkolnych środków, sprawiając, że wszyscy ciągle tkwią w błędnym kole. Dyrekcja oraz pracownicy pionu administracji żywią urazę do nauczycieli, którzy zbyt często korzystają z ich biur, odsyłając tam niegrzecznych uczniów. Z kolei nauczyciele odczuwają brak wsparcia i mają pretensje do dyrekcji oraz do pracowników administracji, którzy nie reagują zbyt szybko, gdy wysyła się do nich uczniów. Przekazywanie „gorącego ziemniaka” jest grą stwarzającą podziały, która marnuje cenny czas i szkolne środki. Jaka jest na to rada? Problemem tym należy się zająć na dwóch poziomach: na poziomie symptomów oraz na poziomie przyczynowym. Na pierwszym poziomie dyrekcja szkoły może próbować zniechęcać do praktyki przekazywania „gorących ziemniaków”, prosząc nauczycieli o wypełnienie raportu konkretnego zdarzenia przed przysłaniem ucznia do biura. Raport zdarzenia powinien dokumentować kroki podjęte przez nauczyciela w celu rozwiązania danego problemu na poziomie klasy. Krótko mówiąc, raport zdarzenia definiuje, jak ma wyglądać prawidłowe odesłanie, określając szczegółowo kroki, jakie powinni podjąć nauczyciele, aby rozwiązać dany problem na poziomie klasowym, zanim przekażą go wyżej w hierarchii systemu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *