Błędy wzmocnienia w gabinecie dyrektora

Z punktu widzenia ucznia biuro dyrekcji jest niezwykle interesującym miejscem. Zatrudnione w nim osoby należą do najbardziej zajętych i najprzyjaźniejszych w całej szkole, jednak nie mogą rzucić wszystkiego i zająć się nieposłusznymi dzieciakami, a tym bardziej opiekować się nimi. Zatem, co się dzieje, gdy niestosownie zachowujących się uczniów posyła się do gabinetu dyrekcji? Przez większość czasu siedzą, i co widzą? Widzą chore dzieci, zdenerwowane, spóźnione, dzieci, które zapomniały pieniędzy na drugie śniadanie, pracy domowej czy zgody rodziców, dzieci z guzami i zadrapaniami oraz dzieci takie jak one same, które znalazły się w tarapatach. Słyszą skargi na nauczycieli, którzy się spóźniają ze sprawozdaniami obecności czy listami obiadowymi, słyszą także o wszystkich przypadkach nieporządku, którymi zajmuje się woźny. Dla uczniów biuro dyrekcji to miejsce, w którym odbywa się jednego wielkie przedstawienie. Niektóre dzieci pragną czegoś więcej niż rozrywki. Chcą być jej częścią. Co zatem robią? To samo co w klasie. Błaznują i zakłócają spokój w biurze, a sekretarki mówią im, aby się uspokoiły, były cicho i pozostały na swych miejscach oraz ostrzegają, że znajdą się w jeszcze większych tarapatach, gdy przyjdzie dyrektor. Co się dzieje w międzyczasie? Uczniowie odgrywają przedstawienie na żywo, otrzymują negatywną uwagę ze strony sekretarek oraz nierzadko przejmują władzę i kontrolę nad całym biurem. Dla przeszkadzających, lubiących zwracać na siebie uwagę uczniów jest to całkiem niezły interes. Czy pobyt w biurze dyrekcji może nieść ze sobą jeszcze jakieś nagrody? Niestety, tak. W niektórych szkołach następna runda zaczyna się wraz z przyjściem dyrektora. Oto typowy przykład.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *